piątek, 15 stycznia 2010

Weizen

Wczoraj wieczór w Bierhalle w Arkadii, w towarzystwie panów oficerów. Weizen w litrowych kuflach. Frajda prawdziwa, bo z góry można było oglądać, jak pan piwo robi, coś dosypuje, miesza, sprawdza, podkręca kurki. Weizen, jak wszyscy zapewne wiedzą, jest piwem pszenicznym, mętnym i pysznym. Najważniejsze jednak, że rano łeb po nim nie boli. Zazwyczaj, bo jak siądziesz obok palaczy albo sam przypalisz, toś załatwiony. Bierhalle jest miejscem szczególnym. Dwa lokale w Warszawie, gdzie jest miło i kelnerki niczego sobie. Pamiętam Octoberfest, kilka lat temu, w namiocie Bierhalle na Polu Mokotowskim, gdzie piliśmy za friko, w dodatku Wodecki śpiewał i na trąbce grał. Do Bierhalle wpadamy czasem z autorem Dawidem Kornagą, aby przedyskutować najnowsze problemy rodzimej literatury, no i właśnie z NATO, by powspominać czasy Fabryki frajerów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz