Pierwsze spotkanie miało miejsce wczoraj wieczorem. Na razie tylko w butelce-baryłce o,33 litra, tzw. granacie, z etykietą zastępczą koloru papieru pakowego z dawnych lat. Pani w moim osiedlowym sklepie mówi, że tymczasem tylko takie mają, zresztą ostanie zostało. Reklamę dużej butelki z normalną etykietą widziałem dwa tygodnie temu w Pułtustku, więc na pewno ten produkt istnieje. A samo piwo? Ciężko powiedzieć po tak małej dawce. Ale jak na pierwsze spotkanie, w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz