Wakacje to zawsze dobry czas na eksperymenty, a że zazwyczaj spędzamy dwa tygodnie nad morzem, badania dotyczą tamtejszych produktów. Od razu w oko wpadł mi Kanclerz, piwo z browaru Brok, zakupionego przed rokiem przez Van Pura. Kanclerz jest piwem lokalnym i bardzo dobrym. W dodatku w sklepikach kosztował w okolicach dwóch złotych. Zauważyłem, że pijają go miejscowi (znakomita większość tak letników, jak i sklepikarzy jest niereformowalna – liczą się tylko na trzy lodówki korporacji...). Znakomitym i nieco bardziej znanym uzupełnieniem Kanclerza był Brok Sambor. Ale urlop szybko się skończył, czas było wrócić do codzienności, a ta, jak zwykle, nie daje wielkich nadziei, że coś się zmieni. Jedną z granic, których nie powinno się przekraczać, jest granica śmieszności. To, co zrobili politycy PiS, nawołując do bojkotu KP za reklamę Zimny Lech, to kuriozum. Że też idiotów wybiera się do Europarlamentu... W ramach owego bojkotu kupiłem zatem wczoraj Dębowe i wypiłem na zdrowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz