Ubiegła sobota, wieczór. Mały sklepik w ogrodzie, peryferyjne Włochy. Butelka od razu ściąga moją uwagę. Cena – 2 złote. Na etykiecie stary, neogotycki, przemysłowy budynek z napisem BROWAR PAROWY. A ja właśnie w tych klimatach ostatnio, bo przygotowuję się do pisania czegoś nietypowego, dużego. W związku z tym czytam. Ludzie bezdomni Żeromskiego, Emancypantki i Lalka Prusa, Marzyciel i Ziemia obiecana Reymonta. Wszystko co napisano w tamtym i o tamtym szczgólnym okresie. Żeby się nastroić, wejść w klimat. A jednocześnie jaka odskocznia od współczesnego chłamu. Wracając do piwa, cóż... Napisane, że dwusłodowe. Może i tak. Ale na wodzie z kałuży robione chyba. No i na kontretykiecie trzy błędy interpunkcyjne. To przepełniło kufel goryczy.
pozwoliłam sobie napisać wrażenia z wieczoru tu:
OdpowiedzUsuńhttp://odwodnik.blog.pl/komentarze/index.php?nid=15084432
Pozdrawiam
Mariola