Ale... czemu ja jeszcze nie piłem tego piwa?! – zacząłem się zastanawiać już po pierwszym łyku. Ale z Piotrkowa to cud, po prostu cud. Piwo górnej fermentacji, niefiltrowane, jakiś osad, farfocle na ściance – słowem sama natura, do tego piękna butelka bezzwrotna, a wszystko to w dobrej cenie. Nie znajdując słów, by opisać to piwo, oddaję głos Bolesławowi Prusowi:
"W ciągu tego wyjaśnienia pan Szprot ustawił na stole trzy kufle i odkorkował butelki.
– No, tylko spojrzyj, panie Ignacy – mówił radca, podnosząc napełniony kufel. – Kolor starego miodu, piana jak śmietana, a smak szesnastoletniej dziewczyny. Skosztujże… Co to za smak i co za posmak?… Gdybyś zamknął oczy, przysiągłbyś, że to Ale… O! uważasz?… Ja powiadam, że przed takim piwem należałoby płukać usta… Powiedzże sam: piłeś kiedy coś podobnego?…
Rzecki wypił pół kufla.
– Dobre – rzekł."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz