Są ludzie, którzy w Warszawie zajmują się ratowaniem starych neonów. Wiele z nich wróciło już na swoje wcześniejsze miejsca. Ale chyba nikt nie ratuje reklam piwa. I chyba nie trzeba tego robić, gdyż nic (może prócz posłów-debili, chciących wychowywać naród w trzeźwości za wszelką cenę) im nie grozi. Podczas wojaży po kraju wiele razy widziałem kasetony piw, których już nie ma lub się bardzo zmieniły. Jak na przykład ostatnio, w majowy weekend, na sklepiku nad zalewem Sielpia w Świętokrzyskiem. Czyż to nie jest piękne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz