środa, 1 grudnia 2010

Żywe

Znam ludzi, którzy na słowo "niepasteryzowane" odpowiadają "Żywe". Długi czas broniłem się, nie wiadomo właściwie czemu, przed wypiciem tego piwa. Może trochę za drogie było. Ale kilka dni temu przełamałem się, biorą trzy. Nie ma wątpliwości, że Żywe to okręt flagowy browaru Amber w Bielkówku niedaleko Gdańska. Kupowane jest chętnie, to też nie ulega kwestii. Ja wiem, że więcej go nie kupię. Nie smakowało mi po prostu, coś w nim było nie tak, ale nie jestem w stanie powiedzieć co. Misiek piwny, taki internetowy znawca, pewnie by od razu rozłożył piwo na czynniki pierwsze, ocenił w skali od 1 do 10 pianę, goryczkę i tak dalej. Ja się przed tym bronię. Smakuje albo nie, szkoda czasu na gadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz