Trochę mi się tu rodzaje nie zgadzają: Rybnicki to rodzaj męski, Niepasteryzowane – nijaki. Pewnie chodzi o inne piwa z rodziny: Rybnicki Full i Strong. Na szczęście piwo nijakie nie jest! Piwo z Royal Unibrew, tak jak Łomża i tak coś nawet wizualnie podchodzi. Smakowo – owszem, można nawet powiedzieć: to jest to! Co prawda nie wiadomo, gdzie piwo zostało uwarzone (na terenie byłego browaru w Rybniku jest dziś zdaje się jakiś park rozrywki czy centrum handlowe), ale to nie ma chyba znaczenia. Grunt, że ze Śląska przyjeżdża nie tylko węgiel (jeśli dojedzie, patrz: ostatnie doniesienie o napadach na węglarki i... moje opowiadanie Zandka w tomie Piątek, 2:45), ale też dobry browar. Następny w kolejce czeka Racibórz. Kiedyś Krzysztof Kawałko, znajomy gitarzysta, gdy kiedyś przejeżdżaliśmy przez region, powiedział, że nie dziwi się, że ludzie tu grają bluesa. Bo tak tu szaro i smutno. Jak to się ma do produkcji piwa? Muszę pomyśleć. Najlepiej przy kolejnych trzech niepasteryzowanych z Rybnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz