wtorek, 23 listopada 2010

Twierdzowe

Twierdzę, że Twierdzowe Niepasteryzowane z Raciborza jest piwem jak najbardziej do wypicia. A nawet można z tego picia mieć przyjemność i satysfakcję. Jak za każdym razem pisze producent na kontretykiecie, piwo dojrzewa w otwartych kadziach, długo i spokojnie. I nie ma powodu, by mu nie wierzyć. Smak jest pełny, wyrazisty, piana gęsta. Nie wiem tylko, czemu tego piwa nie ma... na stronie internetowej browaru. Jest, owszem, Twierdzowe, ale zupełnie inne. Może to jakiś inny Racibórz? Nie ten, któremu jeszcze rok temu groziło zamknięcie? "Browar na skraju upadłości". "Czy raciborski browa dostanie szansę przetrwania?", "Koniec warzenia raciborskiego piwa" – ty tylko kilka tytułów z zeszłego roku. A jednak przetrwał! Teraz robi Raciborskie, już tu omawiane, i właśnie Twierdzowe, a nazywa się Zamkowy. I z zamkowych, bo jest przecież Bracki, i Radom, i Zamkowe z Namysłowa, w mojej ocenie najlepszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz