środa, 2 listopada 2011

Bosman Full

Czerwony Bosman zawsze będzie mi się kojarzył ze stadniną koni w Bielinie, jesienią i rozmowami o Witkacym z pewną piękną kobietą. Czerwony Bosman, piwo ze Szczecina, którego Szczecin nie ma prawa się wstydzić (w przeciwieństwie do niektórych polityków). Czerwonego Bosmana zawsze warto wciągnąć, ale w butelce. Bosman prowokuje do pytań: kim bym był dziś, gdybym kiedyś zdecydował się zostać bosmanem podchorążym, a potem podporucznikiem Marynarki Wojennej? A mogłem! Czy dobrze zrobiłem, zarzucając scenę, na której śpiewałem o bosmanie, który tylko zapiął płaszcz i zaklął? Wybrałem literaturę i, na razie, nie żałuję. Życie składa się z takich właśnie mniejszych lub większych wyborów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz