piątek, 30 października 2009

Lista nieobecnych

W te dni pełne zadumy, pod koniec Octoberfestu, akurat na tej stronie warto pochylić się chyba nad markami, których nie ma już wśród nas. Kapitalizm zjadł, wilcze prawa rynku, że łza się w oku kręci. A jeszcze niedawno wracając do domu nad jeziorem (nie nad rozlewiskiem!), kupowałem Barkasa z Braniewa, który pod koniec działalności wypuścił też na rynek piwo o nazwie Batory. Nie kupię już niepasteryzowanego Grudziądzkiego, na etykiecie którego był swego czasu Tomasz Adamek. Nie ma Lwówka Śląskiego, nie ma Juranda, którego piło się na studiach, nie ma Reginy w małych butelkach, po które sięgało się podczas rejsów, i wielu innych piw. Dziwne, że zniknęły też piwa, produkowanne niegdyś przez istniejące do dziś i dobrze mające się browary. Komu przeszkadzało EB, piwo babskie, ale i kultowe? A niebieski Heveliusz? A 10 i pół od Lecha? Pozostaną etykiety i smak w pamięci.

1 komentarz:

  1. "warto pochylić się chyba nad markami, których nie ma już wśród nas." cha, cha, świetny fragment

    OdpowiedzUsuń