piątek, 9 kwietnia 2010

Remus

Kilka słów na temat ubiegłych świąt. Spędziłem je na Północy, a jak na Północy, w dodatku w weekend, więc nie mogło obejść się bez piffka. Pierwszego dnia czarny specjal, tutejszy napój narodowy. Gdyby wesele w Kanie Galilejskiej odbyło się na Mazurach, z pewnością woda zostałaby zamieniona nie w wino, a w czarnego specjala. Następnego dnia nabyłem u muszkieterów trzy Remusy, piwo reklamowane jako czysto kaszubskie piwo. To piwo z browaru Amber, piłem jest ostatnio, będąc na wakacjach nad morzem. I co? I jest lepsze od czarnego specjala! A to juz daje do myślenia. Remus to kaszubski wędrowiec, który chodzi po wsiach i opowiada. Coś czuję, że i ja będę nadrabiał drogi i kupował Remusa podczas pobytu w rodzinnych stronach. Trzeciego dnia, tuż przed wyjazdem, dwa Żywe z Olsztyna, z jajami na etykiecie. Tego piwa też szukać warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz