czwartek, 16 czerwca 2011

Namysłów Niepasteryzowane

O piwie tym słyszałem od jakiegoś czasu. Że specjalnie zamawiać trzeba, bo gwarancja świeżości i tak dalej. W moim sklepiku, patrzę, jest! Butelka krępa, etykieta jak z dawnych lat, kolory również. Bardzo ładnie wszystko się prezentuje, bardzo. Modą już się stało, żeby prezentować rysunek przedstawiający browar, z dymiącym kominem etc. No i jeszcze coś: zawleczka na szyjce butelki, na której stoi: PROSTO Z LEŻAKOWNI. 28 DNI. FORMUŁA DYSTRYBUCJI ŚWIEŻOŚCI. Pamiętam, świętej pamięci piwo Batory z Braniewa miało podobną zawleczkę, a w środku nawet coś było napisane. I teraz pytanie: wierzyć ludziomz Namysłowa czy nie wierzyć? Że warzą piwo, a nie produkują – to wiem. Ale czy naprawdę jest to piwo niepasteryzowane? Niech będzie, że tak. No to napijmy się, nie jesteśmy tu dla przyjemności. Otwiera, leję – nic sie nie dzieje. Piję i... To jest to! Może z lekka słodkawe, ale poza tym nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Od jakiegoś czasu szykam alternatywy dla Ciechana i Lwówka (nie to, że mi przestały smakować: po prostu lubię odmianę!) i wydaje mi się, że znalazłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz